Niestety nie, ale stres związany z podróżą oraz wizytą w klinice skutecznie blokuje kocich opiekunów. Jak pomóc swojemu kotu znieść wizytę u lekarza weterynarii?
Kot na profilaktycznym badaniu krwi w lecznicy jest niezmiernie rzadkim widokiem. Wyjątek stanowią koci pacjenci chorujący przewlekle. Dlaczego zatem opiekunowie kotów tak często rezygnują z profilaktyki i pojawiają się w gabinecie ze swoim pupilem w ostateczności? Ostateczności, która najczęściej oznacza zaawansowany stan chorobowy. Powodem jest stres jakiego doświadcza większość kotów podczas badania klinicznego, a także w drodze do lecznicy. Stres i związane z nim objawy takie jak ślinienie, dyszenie, a nawet agresja obronna odstraszają opiekunów, którzy chcą oszczędzić zwierzęciu tak przykrych doświadczeń, a sobie poczucia winy. Jest to o tyle zgubne, że kot, który trafia do lecznicy najczęściej wymaga długiego i kosztownego leczenia. Choroby zdiagnozowane na wczesnym etapie zazwyczaj są szybsze i tańsze w leczeniu. Dłuższe leczenie równa się konieczności częstych wizyt i tym samym potęgowaniu stresu. Długotrwały stres wydłuża proces leczenia i koło się zamyka. I choć jest to logiczne, to jednak męczarnia jaką jest podróż i wizyta u lekarza weterynarii, także dla opiekuna, uniemożliwia pomoc kociemu pacjentowi na wczesnym etapie. Choroby przyzębia, serca, cukrzyca, utrata wzroku, nadczynność tarczycy i wiele innych schorzeń wykryte zanim dokonają spustoszeń w organizmie pozwalają na opanowanie ich w stopniu umożliwiającym pacjentowi komfortowe życie.
Podpowiemy Ci jak przygotować się do wizyty i jak zminimalizować stres związany z podróżą i samą wizytą w zakładzie leczniczym.